Spotkanie w tak znakomitym gronie ludzi, którzy swoją odwagą i postępowaniem na trwałe zapisali się na kartach najnowszej historii Europy Środkowo-Wschodniej, jest wspaniałym doświadczeniem. Właśnie takie doświadczenia wzbogacają uczestników i  - w moim przekonaniu - mają realny wpływ na kształt życia społecznego - te słowa  Marszałka Władysława Husejki, jakie padły podczas otwarcia Forum Mediów, wiernie oddają charakter i ducha tego wydarzenia.

 

Jak można było się spodziewać, czwartkowe debaty Forum Mediów, które odbywają się w ramach II Polsko-Niemieckich Dni Mediów, zgromadziły niesłychanie liczne grono uczestników i obserwatorów.

Zanim zainaugurowano pierwszą debatę plenarną, gości Forum Mediów powitali gospodarze i organizatorzy spotkania - Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Władysław Husejko oraz  Prezydent Szczecina Piotr Krzystek i Współprzewodniczący Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej Andrzej Grajewski. Krótkie przemówienie inaugurujące wygłosił Ambasador RFN w Polsce Michael H. Gerdts.

W pierwszej debacie plenarnej  pt. "Szanse Europejczyków po 1989 roku - Co zyskaliśmy, a co straciliśmy" - w głównych rolach zobaczyliśmy architektów czasu przełomu.

Zaproszenie do rozmowy przyjęli bowiem Lech Wałęsa, Prezydent RP w latach 1990?1995, oraz Hans-Dietrich Genscher, Minister Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Niemiec w latach 1974-1992.

Debatę poprowadzili Tomasz Lis z Telewizji Polskiej i Steffen Seibert z niemieckiej ZDF.

- Do upadku muru berlińskiego doprowadziło naprawdę wielu Polaków,  na czele z papieżem Janem Pawłem II - mówił  Hans-Dietrich Genscher na początku debaty. - Ale nie było to jedyne wydarzenie, które doprowadziło do przemian Europie. Wcześniej już były symptomy w Europie, takie jak powstanie  ludowe w NRD w 1953 roku, w 1956 powstanie na Węgrzech, raz za razem wydarzenia w Polsce.

Niewątpliwie jednak, podkreślił minister Genscher, wydarzenia w Polsce  z 1989 roku  otworzyły nowy okres, również dzięki jej premierowi - Tadeuszowi Mazowieckiemu.

Sporo miejsca w tym panelu poświęcono relacjom polsko-niemieckim 20 lat temu i czasom obecnym.

Hans-Dietrich Genscher podkreślił, że zanim doszło do rozmów przy "okrągłym stole" on -  wyprzedzając to wydarzenie, jako minister zapewnił, że polskie granice nie będą kwestionowane, gdy Niemcy się zjednoczą. Niemcy były też pierwszym krajem - przypomniał - który opowiedział się za członkostwem Polski w strukturach Unii Europejskiej.

Duże emocje wywołało pytanie Tomasz Lisa, czy tak po ludzku dziś możemy powiedzieć, że Polacy i Niemcy się przyjaźnią?

Minister Genscher nie uchylił się od odpowiedzi. - Znam uczucia Niemców, jest głębokie uczucie chęci przyjaźni - odparł zdecydowanie.

Charakter prowokacji intelektualnej miało natomiast stwierdzenie moderującego debatę Steffena Seiberta, który podzielił się swoim odczuciem, że dziś to Polacy są bardziej otwartym narodem niż Niemcy?

- Należymy do tego samego sojuszu, jeśli ktoś mówi, że to nic nie znaczy - wie niewiele - zareagował Hans-Dietrich Genscher.

Z kolei Lech Wałęsa udzielając odpowiedzi na to samo pytanie dodał: - Do przyjaźni potrzebujemy jeszcze dwóch pokoleń, jednak rozwój skazuje nas na przyjaźń.

Podczas debaty nie omijano trudnych tematów: tematu fobii antyniemieckiej u niektórych polskich polityków, czy artykułów w prasie niemieckiej wybielających Niemców, a negatywnych wobec Polaków.

Prezydent Wałęsa skomentował te "pęknięcia wzajemnych relacji", mówiąc, że w Polsce jest jeszcze czas dla populistów i demagogów. Hans-Dietrich Genscher natomiast wyjaśnił, że prasa niemiecka jest wolna, ale jego zdaniem nie powinno się oceniać narodu po pojedynczych publikacjach.