XIII konkurs o Polsko-Niemiecką Nagrodę Dziennikarską
Kategoria PRASA
Polska:
Marcin Bielesz i Paweł Piotr Reszka, Gazeta Wyborcza Lublin
"Skierbieszów czeka na prezydenta"
Skierbieszów. Niewielkie miasteczko niedaleko Zamościa we wschodniej Polsce, gdzie w 1943 roku urodził się Horst Köhler, prezydent Republiki Federalnej Niemiec, dziecko niemieckich osadników, którzy zajęli dom wypędzonej polskiej rodziny. Do dziś w Skierbieszowie żyją potomkowie rodziny Węcławików, których wypędzono jesienią 1942 roku z domu, by zrobić miejsce dla Köhlerów.
Jak mówią, urazy do prezydenta Köhlera nie czują, choć są tacy, którzy osobiście ucierpieli w 1942 tracąc rodziny. Niektórzy pamiętają rodziców prezydenta, jeden z mieszkańców Skierbieszowa twierdzi, że ojciec prezydenta uratował mu życie.
Wszyscy chcieliby, by zgodnie ze swoimi zapowiedziami Köhler przyjechał do Skierbieszowa. Tylko czy sam prezydent byłby w stanie udźwignąć ciężar takiej wizyty?
Angelika Kuźniak, Gazeta Wyborcza / Duży Format
"Przećwiczyłam śmierć"
Wywiad (portret) przeprowadzony z Hertą Müller jeszcze przed otrzymaniem przez pisarkę Nagrody Nobla. Jest to właściwie opowieść o jej życiu, głęboko osadzona w totalitarnej Rumunii, wśród niemieckiej mniejszości w tym państwie i w Niemczech. Tłumaczy, z jakiej traumy zrodziła się jej twórczość.
Adam Zadworny, Gazeta Wyborcza Szczecin / Duży Format
"Dziki zachód Uznam"
Zimą 1945/1946 Świnoujście zostało odcięte krą od reszty Polski. Pozbawieni nadzoru ze strony przełożonych polscy milicjanci stali się panami życia i śmierci dla niemieckich mieszkańców miasteczka. W areszcie doszło do zabójstw. IPN planował ekshumację szczątków zabitych Niemców, które leżą pod boiskiem szkolnym. Ale nikt jej nie chce, bo sprawa zrobiła się polityczna podobnie jak 20 i 60 lat temu. Po wejściu do strefy Schengen ze świnoujskiej plaży zniknął drut kolczasty, kwitnie polsko-niemiecka współpraca. A tu te kości. Tymczasem w polskich księgarniach ukazała się książka Tadeusza Wojciechowskiego "Na Dzikim Zachodzie". Jej autor zimą 1945/46 pracował w świnoujskiej komendzie milicji. On jednak inaczej pamięta tamtą zimę.
Niemcy:
Michael Zajonz, Der Tagesspiegel
"Die Blume Europas - Breslau? Wroclaw?" (Kwiat Europy)
Breslau/Wrocław jest miastem, którego historia przez wieki nacechowana była często nacjonalistycznym wpływem większościowego społeczeństwa: najpierw tworzyli ją Niemcy, a po 1945 roku polscy mieszkańcy miasta. Artykuł ukazuje na przykładzie zaadoptowanego na Muzeum Historyczne zamku królów pruskich, jak przemyślanie polska ludność Wrocławia podchodzi obecnie do "obcych" pozostałości historycznych.
Thomas Gerlach, Welt am Sonntag
"In der Erde Polens" (W polskiej ziemi)
Robert Ryss, redaktor "Gazety Chojeńskiej", zapoznał mieszkańców Chojny, dawnego Königsbergu w Nowej Marchii z niemiecką historią ich miejscowości, a przede wszystkim z końcem wojny w 1945 i z wysiedleniami. Nieoczekiwanie wielu z nich interesuje się od tego momentu tą epoką, a co więcej niemiecka historia staje się częścią ich tożsamości.
Agnieszka Hreczuk, Der Tagesspiegel
"Zusammen kann man mehr" (Razem można więcej)
W referendum w 2004 roku 95% mieszkańców wielkopolskiej Gozdnicy opowiedziało się za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, podczas gdy w Godziszczowie na wschodzie Polski 88% mieszkańców głosowało przeciw. Ci pierwsi liczyli na zagranicznych inwestorów, a drudzy obawiali się nadejścia nowego. Sześć lat później te diametralne różnice się zatarły. Największe obawy się nie potwierdziły, ale nadzieje także nie zostały spełnione.
Kategoria RADIO
Polska:
Agnieszka Czyżewska-Jacquemet, Polskie Radio Lublin
"Kiedy mówią kamienie"
Pogranicze polsko-ukraińskie to miejsce, gdzie w czasie II wojny światowej splotły się tragicznie losy trzech narodów. Ukraińcy przystąpili do sojuszu z Hitlerem, a potem oszukani postanowili na własną rękę pozbyć się Polaków organizując od 1943 roku czystki etniczne. Polacy broniąc się prowadzili krwawe akcje odwetowe. Dzięki pomocy polskiej Fundacji Batorego i niemieckiej fundacji Memoria młodzi wolontariusze z Niemiec, Polski i Ukrainy pracowali i odpoczywali razem. Wspólne odnawianie nagrobków i nagrywanie opowieści świadków tragicznych wydarzeń zbliżyło ich do siebie. Sprowokowało do refleksji i rozbudziło ciekawość wobec ludzi pochodzących z innych kręgów kulturowych. Rozjechali się w przekonaniu, że trudna historia nie musi dzielić a może łączyć. Po powrocie do swoich środowisk będą świadczyć, że mosty buduje się na otwartości i akceptacji własnych błędów, a nie na strachu i resentymentach.
Cezary Galek, Radio Zachód SA
"Checkpoint Qualitz, czyli jak Niemcy z Polakiem mur obalili"
Cezary Galek o swojej audycji: Niedawno Europa świętowała w Berlinie 20. rocznicę obalenia muru. Historia podzielonego Berlina obfituje w fakty tragiczne, groteskowe, smutne i refleksyjne nie tylko dla Niemców.
W reportażu przedstawiłem mało znaną historię muru, która jednak wycisnęła piętno na życiu podzielonej społeczności. Wieś Lübars (dziś część Berlina) była po wojnie pod kontrolą Francji. W latach 80- tych osiedlił się tam Ferdynand Domaradzki ze Świebodzina zakładając polsko-niemiecką rodzinę. Przez pola jego przyszłego teścia Pana Qualitza przebiegał berliński mur. Ze strategicznego punktu widzenia nie był to odcinek szczególnie ważny, choć na zawsze zmienił świadomość mieszkających przy nim ludzi. Po 30 latach od jego postawienia przedstawiciele Lübars i Blankefelde (wsi leżącej po drugiej stronie na terenie dawnej NRD) postanowili zburzyć mur "na własną rękę". Dziś po kolejnych 20 latach wraz z Ferdynandem wspominają to wydarzenie w miejscu, gdzie przebiegał.
Reportaż jest opowieścią o zwyczajnych ludziach i ich osobistym śladzie w najnowszej historii Europy.
Jolanta Rudnik i Andrzej Rudnik, Radio Koszalin SA
"Pastor z Trzebiatowa"
Hans Udo Vogler urodził się w Treptow w 1931 roku. Miasteczko to dzisiaj nazywa się Trzebiatów. Ojciec Hansa Voglera był pastorem w przedwojennym Trzebiatowie a Hans Vogler został pastorem w NRD a teraz służy wiernym w zjednoczonych Niemczech. Przypadek sprawił, że odwiedził Trzebiatów kilkanaście lat temu. Sądził, że będzie to tylko podróż sentymentalna. Stało się inaczej. Poznał Polaków, których uważa za wspaniałych ludzi. Celem jego życia stało się uświadamianie Niemcom, jakim naprawdę narodem są wschodni sąsiedzi, a Polakom, że odrzucając stereotypy, można z Niemcami współpracować mimo historycznych zaszłości. Pastor został Honorowym Obywatelem Trzebiatowa.
Niemcy:
Andra Joeckle, Deutschlandradio Kultur
"Krakau mit Händen und Füßen" (Kraków rękami i nogami)
Otrzymawszy stypendium, Andra Joeckle mieszkała trzy miesiące w Willi Decjusza w Krakowie. Zamiast przewodników czytała Gombrowicza, by zobaczyć miasto oczami tego enfant terrible polskiej literatury. Tchnęła nowe życie w gombrowiczowskie neologizmy takie jak "upupić". Podczas swoich wędrówek po Krakowie spotyka tysiące wyczuwalnych murów, obwarzanki, a także swoisty fenomen kobiecy: blacharę, dzisiejszą "wiślaną Afrodytę" (Heine) oraz jej męskiego odpowiednika, dresiarza.
Ludger Kazmierczak, ARD-Hörfunkstudio Warschau
"Weine nicht kleine Basia" (Nie płacz Basieńko)
Świadkowie historii wspominają wybuch II Wojny Światowej i wydarzenia go poprzedzające. Nagrania współczesne przeplatają się z archiwalnymi ujęciami. Dokument zajmuje się nie tylko tym, jak doszło do niemieckiej napaści na Polskę. Bohaterowie opowiadają jednocześnie, jak wojna wpłynęła na ich stosunek do Niemiec i Niemców (ale też do Rosji i Rosjan).
Arne Hell, NDR 1 Radio MV
"Die Mauer fiel in Danzig - Wie die polnische Solidarnosc in der DDR ankam" (Mur runął w Gdańsku - Jak przyjęto w NRD "Solidarność")
Dokument przedstawia okres od roku 1980 do upadku Muru Berlińskiego w Polsce i NRD. Opowiada on o ludziach, którzy w opozycyjnej "Solidarności" widzieli szansę na podobny przełom w NRD. Wspominają swoje nadzieje, naiwność i kontakty z "Solidarnością" oraz udawaną socjalistyczną przyjaźń, więzienie i odkrycie solidarności. Na tym tle rodzi się pytanie: jakie ślady pozostawiła "Solidarność w NRD" W państwie, na które nagle "Niebezpieczeństwo nie czyhało już tylko na zachodzie, lecz czaiło się także od wschodu?.
Kategoria TELEWIZJA
Polska:
Waldemar Janda, TVP Kraków
"Etniczne klimaty - Polacy, Berlińczycy?"
Od siedmiu lat, realizując Etniczne Klimaty, obserwujemy, jakie warunki mają w Polsce mniejszości narodowe aby zachować swoją tożsamość, język, kulturę czy religię. Tym razem, po raz pierwszy, postanowiliśmy sprawdzić, jak sobie radzą z tym Polacy w pobliskim, stołecznym Berlinie. Odwiedziliśmy tam kilka znanych, polskich miejsc i aktywnych, dobrze radzących sobie zawodowo Polaków. Chyba już również berlińczyków?
Anna Więckowska, TVP1
"Dzieci piramidy"
Na terenach dawnych Prus Wschodnich i PRL-owskich PGR-ów miejscowe dzieci oprowadzają turystów po majątku rodziny von Farenheitów. Mali przewodnicy uczą się niemieckiego, by komunikować się z turystami z Niemiec, którzy coraz liczniej odwiedzją te miejsca.
Ewa Barbara Misiewicz, TVP2
"Dom na granicy"
Tytułowy "Dom na granicy" istnieje naprawdę. Ten dom to kilka miejscowości wokół Jeleniej Góry, w których dach nad głową znaleźli Polacy wysiedleni z Kresów Wschodnich i Niemcy z Dolnego Śląska. Rodziny Chalików, Frońskich, Boehmów, Byków i Pasternaków doświadczyły tragedii wygnania z własnego domu. Niedawni wojenni wrogowie stali się sąsiadami. Co z tego trudnego i niepozbawionego cierpień sąsiedztwa wynika, o tym opowiada ten film.
Niemcy:
Andrzej Klamt, ZDF/3sat
"Für Danzig sterben?" (Umierać za Gdańsk?)
1 września 1939 ostrzałem polskiej bazy wojskowej na Westerplatte z pancernika "Schleswig Holstein" rozpoczęła się w Gdańsku II Wojna Światowa. 41 lat później powstał w Gdańsku wolny związek zawodowy "Solidarność?. Był to pierwszy wolny związek zawodowy w byłym bloku wschodnim. Kanalizował on opozycję polskich robotników i ogłaszał początek końca podziału Europy zapoczątkowanego w Jałcie przez Stalina i siły zachodnie. Gdańsk jest symbolem dwóch centralnych historycznych wydarzeń XX wieku. Jest jednam z najważniejszych miejsc pamięci w Europie.
Antonia Schmidt i Wioletta Weiß, rbb
"Der Tag, als ich erschossen wurde" (Dzień, w którym zostałem rozstrzelany)
"Dzień, w którym zostałem zastrzelony" mówi 84-letni Ireneusz Cuglewski opowiadając o napaści niemieckiego Wehrmachtu na jego wieś. W Romanowie miała zostać wykonana egzekucja na ośmiu mieszkańcach wioski w odwecie za śmierć dwóch niemieckich żołnierzy. Mieszkańcy wsi byli niewinni, ale to nie miało znaczenia.
Ireneusz miał wtedy czternaście lat. Jako jedyny przeżył masakrę, przez przypadek. Do tej pory często już opowiadał swoją historię. Ale jeszcze nigdy nie opowiadał jej Niemcom. Bo nikt z Niemiec go o nią nie pytał. Niemiecka napaść na Polskę: znane są ?fakty?, daty, przybliżona liczba ofiar. Jednak prawie wcale nie mówi się o losach ludzi. Zbrodnie na ludności cywilnej były na porządku dziennym. Starsi pamiętają to dokładnie, a młodsi wyrośli na tej historii. 70 lat po napaści Antonia Schmidt i Wioletta Weiß udały się w podróż przez wioski i miasteczka wzdłuż ówczesnej granicy polsko-niemieckiej i pytały, co ludzie przeżyli podczas pierwszych dni wojny. Autorki natrafiły na straszne historie, ale nie spotkały się z pretensjami. Wręcz przeciwnie: były przyjmowane z otwartymi ramionami. Ludzie, którzy przeżyli okrucieństwa wojny, cieszyli się, że przyjechała ekipa niemiecka, by ich wysłuchać.
Jacek Kubiak i Klaus Salge, rbb/arte
"Eine blonde Provinz" (Jasnowłosa prowincja)
Film dokumentalny o deportacjach obywateli polskich z ziem wcielonych do Rzeszy. Deportacje te były pierwszym etapem nazistowskiej polityki ludnościowej w okupowanej Europie, początkiem łańcucha zdarzeń, którego kulminacją są obozy śmierci i Holocaust. Bogaty materiał archiwalny (kroniki filmowe, ikonografia z archiwów polskich i niemieckich oraz archiwalne nagrania Deutsches Rundfunkarchiv) i relacje historyków stanowią tło do opowieści o trzech losach: Helmuta Steinitza, poznańskiego Żyda, którego rodzina została razem z Polakami wysiedlona przez obóz na Głównej do Generalnego Gubernatorstwa, Dietera Bielensteina, Niemca z Łotwy, którego rodzina w latach 1940-1945 mieszkała w Poznaniu na zagrabionym polskiej rodzinie mieniu, oraz Henryka Jaszcza, którego rodzina została wysiedlona z Poznania do Ostrowca Świętokrzyskiego w GG. Pan Henryk włączył się do konspiracji AK.