Robert Skuppin, szef programowy radioeins. Fot. Hans Scherhaufer
„Dryfujemy w stronę mediów tożsamościowych”, mówiła Olga Doleśniak-Harczuk, zastępca redaktora naczelnego czasopisma ”Nowe Państwo” i dziennikarka ”Gazety Polskiej Codziennie”, w trakcie debaty nad wiarygodnością mediów, która zakończyła jubileuszową edycję Polsko-Niemieckich Dni Mediów. Wśród problemów, których przyczyn i rozwiązań szukali praktycy z obu stron granicy, znalazły się kwestie nierzetelności pracy, silnej polaryzacji światopoglądowej i tabloidyzacji informacji.
Wiarygodność powinna być kluczową cechą w pracy dziennikarza, jednak już sama definicja tego terminu zdaje się być problematyczna. Prof. Magdalena Steciąg z Zakładu Komunikacji Językowej na Uniwersytecie Zielonogórskim wskazała na podstawowe mechanizmy działania wiarygodności w dziennikarstwie. Odbiorca i dziennikarz muszą stworzyć swoistą ”wspólnotę komunikacyjną” opartą na umowie społecznej, w której adresat informacji jest przekonany o jak najlepszych intencjach dziennikarza, a ten wykonując zawód wysokiego zaufania publicznego, jasno oddziela warstwę faktograficzną i komentatorską przekazywanej wiadomości. Steciąg zauważyła jednak, że współcześnie następuje rozpad „na mniejsze wspólnoty światopoglądów", co podważa wiarygodność mediów.
Zdecydowanie negatywny wpływ na jakość tworzonych informacji w Polsce ma ”narastający konflikt polityczny, który zachęca do większej stronniczości”, co podkreślił Piotr Semka z ”Do Rzeczy”. Kondycja mediów i spadek czytelnictwa, a także szeroki dostęp do informacji przyczyniają się do obniżania jakości materiałów.
Semka zauważył również, że nie bez znaczenia pozostaje słabnąca pozycja dziennikarzy wobec wydawców mediów. „Redaktorom oferuje się coraz mniej etatów, zachęca do przejścia na samozatrudnienie, co wiąże się z mniejszymi zarobkami”, skonstatował dziennikarz. Zachwianie bezpieczeństwa ekonomicznego zmusza dziennikarzy do przyjmowania większej liczby zleceń, w efekcie czego zaczyna brakować czasu na rzetelne zbieranie i weryfikowanie informacji, a ilość jest przedkładana ponad jakość.
Swój „wkład” w proces obniżania wiarygodności mają również odbiorcy informacji. Interesują ich przede wszystkim wiadomości sensacyjne, które nie wymagają dłuższego namysłu. W dobie tabloidyzacji przekazów medialnych wśród czytelników zanika umiejętność krytycznego myślenia i samodzielnej oceny faktów, zauważył Robert Skuppin, wydawca berlińskiego radia rbb i dodał, że wielu ludzi "wycofuje się z dyskusji i bezgranicznie ufa wątpliwym tekstom publikowanym na niewiarygodnych stronach". Wydawca stwierdził, że „znając ten psychologiczny mechanizm działania i niechęć odbiorców do wyrażania konstruktywnej krytyki, media dopasowują przekaz, aby podnieść swoje statystyki czytelnictwa”.
Uczestnicy debaty zauważyli jednak szansę na poprawę kondycji mediów i odbudowę zaufania. Jednym z rozwiązań jest wejście w dialog z odbiorcami. Wydawca radia rbb opowiedział o tym, jak wielokrotnie oskarżano jego stację o realizowanie linii politycznej państwa (ze względu na finansowane ze środków publicznych).
– Aby zamknąć krzywdzącą debatę zaprosiliśmy internetowych komentatorów do studia i pokazaliśmy im pełen proces doboru i tworzenia informacji – tłumaczył Skuppin.
– Chcąc przyczynić się do rozwiązania problemu pauperyzacji przekazu, także sami dziennikarze powinni przypomnieć sobie o podstawowej powinności, jaką jest służba społeczeństwu i przekazywanie prawdy – wielokrotnie podkreślała Doleśniak-Harczuk. Steciąg dodała, że współczesne dziennikarstwo nie powinno być tylko ringiem silnych, spolaryzowanych charakterów i szukających atencji osobowości, ale również platformą dialogu.
Relację przygotowała Młoda Redaktorka FWPN Iza Pierzchała.